Coraz więcej aktorów wypowiada się na temat przemocy, jakiej doświadczyli, będąc w szkole aktorskiej. Tym razem do sprawy odniosła się Zuzanna Lit, znana z serialu “Na dobre i na złe”.
Odkąd Anna Paliga zdecydowała się na opowiedzenie o tym, co spotyka studentów łódzkiej filmówki, coraz więcej gwiazd dzieli się swoimi doświadczeniami. O przemocy w szkołach aktorskich opowiedział już Dawid Ogrodnik, Maria Dębska, Zofia Wichłacz czy Tamara Arciuch. Teraz do tego grona dołączyła Zuzanna Lit, która opowiedziała o molestowaniu i nadużyciach seksualnych, jakie miały miejsce na łódzkiej filmówce.
Rzucanie w nas przedmiotami i obelgami było na porządku dziennym. I my na to przyzwalaliśmy, bo to jest dla dobra sztuki. Przekraczana była też notorycznie nasza intymność. Byłam świadkiem kilkukrotnie sytuacji, w której profesor pod pretekstem pokazania, “jak ma wyglądać scena”, zwyczajnie zmacał moje koleżanki. Podczas prób usłyszałam od mojego profesora: “Ty nie z jednego pieca chleb jadłaś”, “nie udawaj takiej świętej” i takie wypowiedzi pojawiały się przez cały okres studiów. Ten sam profesor po zimowych egzaminach podczas wspólnego świętowania zdanej sesji wziął mnie na rozmowę i powiedział: “Gdyby nie moja żona, to bym cię brał” – wyznaje.
Dodała również, że była zmuszana do rozbierania się podczas scen.
Bardzo się go bałam, bardzo imponował mi jako reżyser, chciałam się od niego uczyć. Trzykrotnie odmówiłam rozebrania się, po czym powiedział, że mojej sceny nie ma bez rozebrania i żeby moi koledzy mi podziękowali, bo nie dostaniemy zaliczenia. Zaznaczę, że miałam wtedy 19 lat. Przy ogromnych naciskach zagraliśmy scenę, w której spada mi ręcznik i zostaję w samych szpilkach. Po scenie profesor wziął sukienkę, która była rekwizytem, podszedł do mnie (zasłaniającej się ręcznikiem) i zapytał: “co możemy z tym zrobić?”, nie odpowiedziałam nic, tylko podniosłam ręce (jak dziecko podczas ubierania), a on odpowiedział: “grzeczna dziewczynka” – napisała.